wtorek, 21 maja 2013

komary cz. III

A teraz czas na ochronę, domu i ogrodu. W tym przypadku również nie jesteśmy bezbronni. Mamy do wyboru wiele metod, naturalnych i chemicznych.
To może zacznijmy od naturalnych.
Mieszkanie.
Na pierwszym miejscu moskitiery!
Najlepsze na ramkach.

drzwiowe
 
okienne
 
a nawet z wyjściem dla zwierząt
 
 
 
I te chemiczne, czyli przede wszystkim elektryczne cuda do kontaktu na ciecz lub wkłady. Bardzo skuteczne, juz po chwili krwiopijcy spadają na podłogę. I wszystko przy otwartym oknie. Wada? A i owszem jest! W pomieszczeniu nie mogą przebywać małe dzieci i zwierzęta.
 
Olejki eteryczne i kadzidełka (również na zewnątrz)
 
 
I tu płynnie przechodzimy do ochrony na zewnątrz.
Siedzimy sobie na tarasie, grill, piwko i .... banda krwiopijców.
Najlepiej sprawdza się zrobienie szerokiej bariery ochronnej wokół chronionego terenu przez rozpryskanie repelentu (1 litr kosztuje około 30zł i starcza na teren rzędu 500m2 zapewniając ochronę na blisko miesiąc)
O roslinach pisałam juz wcześniej.
Mamy do dyspozycji również wszelkiego rodzaju świece, spirale i lampy owadobójcze.
  • pałeczki -jedna pałeczka zabezpiecza ok. 15 m².
  •  
  • spirala - żarząca się spirala zapewnia kilkugodzinną ochronę przed różnymi owadami  
 
  • lampy owadobójcze - światło UV zwbia owady i je zabija
 
A ponizej przedstawiam pułapkę na komary, muchy, meszki, osy i szerszenie. Ekologiczna i skuteczna.



Jest to dość uniwersalny sposób na komary i inne owady! Jeśli do środka wlejemy np. wodę i wino, lub wrzucimy psujący się owoc to stworzymy doskonałą pułapkę na muszki-owocówki. Jeśli natomiast tylko słodką wodę, syrop to będzie pułapka na osy i szerszenie.

 
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz